Złota kaczka – produkt kolekcjonerski

75,00 

ANTYK – bo to produkt kolekcjonerski, leciwy, używany i zniszczony.
WARIAT – bo trzeba być szalonym, by w dzisiejszych czasach znajdować wartość w takich gratach ♥

ten produkt jest właśnie oglądany przez Ciebie oraz 4 inne osoby
w magazynie pozostały 3 sztuki
Bezpłatna dostawa:
dla wszystkich zamówień powyżej 150,00 
metody płatności dostępne w sklepie
bezpieczeństwo Twoich zakupów gwarantuje Autopay

opis

Czy można sprzedawać gorzej niż za chwilę to zrobię? Prawdopodobnie nie.

Książki z działu kolekcjonerskiego, są mocno zdezelowane! Ich charakterystycznymi cechami są: pozaginane rogi, pogniecione kartki, odręczne rysunki wcześniejszych właścicieli, klejone strony, pożółkłe kartki, obite rogi, personalizowane dedykacje i pieczątki z bibliotek. Jeśli którakolwiek z powyższych cech napawa Cię niechęcią, z serca radzę unikać tego LEŚNEGO katalogu. Dlaczego więc sprzedaję Wam takie wraki? Bo pomimo wszystkiego co opisane powyższej, książki te posiadają wielką wartość, której nie znajdziecie we współczesnych wydaniach.

Jeśli więc ktokolwiek na widok wymienionych powyżej defektów, poczuł ekscytujący dreszczyk i unoszący się po otwarciu książki zapach starej biblioteki, zapraszam dalej. Zanim jednak podejmiecie jakąkolwiek zakupową decyzję dotyczącą produktów z tego działu, zapoznajcie się proszę dokładnie z wadami poszczególnych egzemplarzy opisanymi poniżej.

Tytuł: Złota kaczka
Rok wydania: 1991
Autorstwo: Artur Oppman
Ilustracje: Barbara Senatorska
Charakterystyka książki: jedna opowieść opatrzona dużymi pastelowymi ilustracjami, książka to cienka lekka broszura dodawana niegdyś prawdopodobnie jako dodatek do czasopisma “Antyk”
Uszkodzenia i nietypowości: na ostatnich stronach ciekawostki z życia wydawnictwa, rdzawe ślady od zszywacza na okładce, delikatnie pozaginane rogi
Stan ogólny oceniam na: 4+

Był sobie szewczyk warszawski. Nazywał się Lutek. Dobre było chłopczysko, wesołe, pracowite, ale biedne jak ta mysz kościelna. Pracował ci on u majstra jednego, u majstra na Starym Mieście. Ale cóż? Majster, jak majster, grosz zbierał do grosza, z groszy ciułał talary i czerwońce, a u chłopaka bieda aż piszczy. Niby to mu tam pożywienie dawał. Boże, zmiłuj się: wodzianka, kartofle i tyle! I odział go, mówi się, ale ta przyodziewka spadała z Lutka, boć to stare łachy majstrowskie, co ledwo się kupy trzymały. 

Wszystkie nowe książki w LESIE ZABAWEK są przeze mnie bardzo starannie selekcjonowane. Jeśli zaś chodzi o książki kolekcjonerskie… tu za treść nie biorę odpowiedzialności. Owszem – zazwyczaj są to niesłychanie piękne teksty, ale wiedzieć Wam trzeba, że bywają także bujdy na resorach. Zatem zaopatrując się w te perełki, ewentualną cenzurę w trakcie czytania bierzecie na siebie 😊
Ależ nam się ten świat pozmieniał w ciągu ostatnich dekad!

zawsze na czasie

Aby ukryć porównywarkę, kliknij poza jej obszar
Porównuję z innymi produktami
Porównuję z innymi produktami ×
Dodaj do porównywarki powrót do sklepu